czwartek, 19 września 2013

Wojownicza Bokwa!

   Bokwa - w Polsce w klubach sportowych pojawiła się mniej więcej rok temu. Przetestowałam :)
Jest kolejną formą cardio, w przypadku intensywnej sesji pozwala spalić do 1000 kcal. Dość przystępna choć rozliczenie niektórych sekwencji kroków wymaga chwili praktyki i dobrego ucha. Cała zabawa opiera się na wykonywaniu krótkich choreografii dowolnie modyfikowanych, które w przestrzeni sali układane są według wybranych liter alfabetu. Instruktor wydając komendy używa języka migowego:) Pojawiają się klimaty hip hopowe, elementy kick boxingu, capoeiry, do pracy angażowane są biodra choć w mniejszy stopniu niż na Zumbie.
   Bokwa wymaga od Nas pracy z oddechem (tzw.aktywna przepona), w czasie zajęć wkradają się okrzyki dodające niewątpliwie powera i pazura;) W tle (co mnie osobiście rozczarowało) rządzi typowo fitnessowa muzyka. Zabrakło mi czegoś bardziej wyszukanego i charakterystycznego rytmicznie.

   Najbardziej spodobały mi się sekwencje kroków na tzw. niskich nogach - drapieżne, urozmaicane wyrzutami nóg (kolan) w podskokach z różnorodną pracą ramion; można było poczuć wojowniczy dreszcz i adrenalinę co sprawia sporo radości ;)
   Bokwa na pewno może się podobać ale według mnie nie jest szczególną rewolucją;)
Jak zawsze namawiam do eksperymentowania, być może drzemie w Was sporo z wojownika...

Meg


Time to Bokwa:)



2 komentarze:

  1. Chyba nie jestem wojowniczka, pozostane przy bardziej subtelnym wysiłku, który również walnia adrenaline i daje poczucie szczęścia i kobiecości.
    Do zobaczenia na Twoim treningu!

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Dziś kolejna dawka fit emo :)

    OdpowiedzUsuń