niedziela, 15 września 2013

Bądź dla siebie dobry!

 Dziś mam dla Was niespodziankę :) Specjalnie dla Fit o'clock wpis przygotowała Beata -
Chef & Entuzjastka 'fitnessu bez skalpela':) jedna z moich wspaniałych fit-wojowniczek:)

Zapraszam do przestudiowania i posmakowania;)
Łapmy wyjątkowe chwile nie tylko te na sali 'tortur'!
Meg

Bądź dla siebie dobry!
Wszystkie te myśli i skuteczne metody postępowania przepełnione wysiłkiem, którymi od kilku tygodni dzieli się z nami Meg, można sprowadzić do wspólnego mianownika – „bądź dla siebie dobry!”. Być może ktoś w pierwszym odruchu się z tym nie zgodzi, ale myślę, że po chwili zastanowienia zmieni zdanie. Bo, czy osiąganie celów i wymarzonych efektów okupione trudem i systematyczną pracą, nie daje większej satysfakcji, niż coś, co przyszło bez nakładów i konsekwencji w postępowaniu?... Jeżeli czasem tak się zdarzy, to przyjemność jest krótkotrwała i ulotna. Kluczem do sukcesu jest tu umiejętne zagłuszanie (wspomnianego już przez Meg) leniwca, którego każdy z nas w sobie nosi.
Jednak, aby mieć energię na ten „fitness bez skalpela”, wylewanie hektolitrów potu, spalanie kilogramów tłuszczu, doprowadzanie serca do szaleństwa ;), w ramach bycia dla siebie dobrym, koniecznie musimy odpowiednio się odżywiać. Pamiętajcie – „jesteśmy tym, co jemy”. Stan idealny jest wówczas, gdy sami przyrządzamy swoje posiłki lub ktoś to robi dla nas, ale wiemy, co trafiło do garnka i ostatecznie do naszego żołądka.
Uwierzcie mi, gotowanie to wielka frajda. Od lat się tym bawię. Nieustannie poszukuję inspiracji, czasami „rozbieram” to, co smakuje mi podane na restauracyjnym talerzu, by potem próbować odtworzyć to (z lepszym lub gorszym skutkiem J) w zaciszu domowej kuchni i sprawić przyjemność bliskim, przyjaciołom, znajomym, sobie…
Chętnie tu niekiedy podzielę się z wami sprawdzonymi przepisami. Tym, co odkryję lub może wymyślę. Wiem, że uwikłani w codzienność na ostatnim miejscu stawiamy myśl o gotowaniu. Też nie robię tego na co dzień, bo brak czasu i sił. Ale przynajmniej dajcie się przekonać i metodą małych kroków, raz na jakiś czas, podejmijcie ten trud zadbania o siebie również przez żołądek. Poza tym, gotowanie jest modne. Niemal wszyscy gotują. W telewizji, w centrum handlowym, na ulicy, w parku, a ostatnio nawet słuchałam jak gotowali w radiu. Nie wahajcie się i też bądźcie trendy!

Na początek, póki jeszcze jesteśmy w wakacyjnym klimacie, może jedno z urlopowych wspomnień. Danie bardzo proste w przygotowaniu, a jednocześnie odżywcze i smaczne. Voila!

Dorada pieczona z zieloną fasolką i pomidorami

Wbrew częstym obawom, dania z ryb są zwykle bardzo proste w przygotowaniu i szczególnie, gdy naśladując Włochów, użyjemy oszczędnej ilości składników, to nie zagłuszymy głównego bohatera, a potrawa będzie smaczna i efektowna. Poza tym coraz szersza jest oferta morskich stworów w naszych sklepach i na targowiskach, do niedawna niedostępnych i egzotycznych. Świeżą doradę można kupić bez problemu.


Składniki (na 2 porcje):
2 dorady oczyszczone z łusek i wypatroszone,
30-40 dkg zielonej fasolki szparagowej,
2 średniej wielkości pomidory,
garść czarnych oliwek bez pestek,
2 ząbki czosnku,
cytryna,
bazylia, tymianek (najlepiej świeże, ale mogą być też suszone),
2-3 łyżki oliwy z oliwek,
sól, pieprz.

Rybę oprósz solą na zewnątrz i wewnątrz. Rozetrzyj posiekany czosnek z odrobiną soli, wymieszaj ze skórką otartą z cytryny, sokiem wyciśniętym z połowy cytryny, posiekanymi ziołami (świeżych po małej garstce listków, suszonych po szczypcie), dodaj 1-1,5 łyżki oliwy i dokładnie wymieszaj. Powstałą pastą dokładnie natrzyj ryby, w środku i na zewnątrz i odstaw do lodówki na min. 30 minut.

W tym czasie zblanszuj fasolkę, tj. wrzuć do osolonego wrzątku i gotuj 6-8 minut. Odlej i lekko przestudź. Sparz pomidory wrzątkiem,  obierz ze skóry i pokrój na cząstki. 

Na blasze wysmarowanej oliwą rozłóż warzywa wymieszane z kolejną porcją ziół, oliwy, soli i pieprzu. Obok połóż ryby. Wstaw do nagrzanego do 180oC piekarnika i piecz ok. 25 minut. Ryba powinna się przyrumienić. Aby się upewnić, czy jest upieczona, podważ skórkę – mięso powinno być matowe (nie szkliste) i łatwo rozdzielać widelcem. Palce lizać! J















Pozdrawiam
Beata

4 komentarze:

  1. Przepis fajny, wypróbowałam z pstragiem bo nie było świeżej dorady.
    Wyszło pysznie. Polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale! Na pewno wyszło smakowicie:) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Oj, tak, tak - palce lizać! Tylko dorzuciłabym do przepisu jeszcze, żeby doradę obficie popić winem - wszak rybka lubi pływać...

    A może by tak Chef wrzucił coś z dorsza na blog? Z góry dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno i z dorszem w roli głównej coś wyczarujemy:) Pozdrawiam

      Usuń